Osłony gniazd XLR męskie – 2008 (Enjoy the Music)

Recenzje

Jak to się zaczęło…

Zwykle spędzam weekendy w sklepach ze sprzętem muzycznym. Gdy wydawało mi się, że mogę się już rozsiąść, zrelaksować i cieszyć swoim nowym odtwarzaczem CD, usłyszałem sprzęt analogowy z winylami. Podczas odtwarzania LP Katie Meluy Piece by Piece doznałem szoku! Już od dawna mam amerykańską płytę CD pod tym samym tytułem, ale dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że Katie Melua to tak wybitna wokalistka. Poruszył mnie jej delikatnie słodki głos pełen emocji.

Wróciłem do domu, z entuzjazmem włączyłem swój sprzęt i pozwoliłem mu się przez chwilę rozgrzać. Płyta CD Piece by Piece Katie Meluy [DRAMATICO B0006868-02] nie mogła być taka zła! W końcu mam wydanie amerykańskie i powinno być niezłe, bo takie rzadko mnie zawodzą! Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz zawiodłem się na wydaniu amerykańskim. Niecierpliwie otwarłem pudełko i włożyłem CD do odtwarzacza, a gdy wcisnąłem Play, doznałem szoku! Jej głos był ziarnisty i pokryty białym nalotem. Brzmiała zimno i płasko. W sklepie słyszałem zupełnie coś innego!

Kurczę, myślałem, że zbadałem sprawę i nie dam się niczym zaskoczyć! Zmieniłem nawet lichą brytyjską wtyczkę na przewodzie zasilającym ze ściany na pozłacaną brytyjską wtyczkę Furutech. Proszę mi wybaczyć w tej części świata, pokój był wynajmowany i nie mogłem sobie pozwolić na wymianę gniazdka na amerykańskie. Zmiana na Furutech wydawała się najlepszym rozwiązaniem.

Dodałem kondycjoner sieciowy Audio Magic Mini Reference, aby zabezpieczyć się przed zasilaniem zanieczyszczonym RFI i EMI. Nawet odtwarzacz CD dostał jedynie najczystsze 60 Hz, 230 V samej mocy. Co mogło pójść nie tak, skoro dołożyłem wszelkich starań, aby mój sprzęt działał optymalnie? Wtedy zdałem sobie sprawę, że ze swojego wzmacniacza zintegrowanego zdjąłem dwie osłony XLR. Zrobiłem to, aby wypróbować je w innym sprzęcie i potwierdzić swoje ustalenia. Właściwie mój sprzęt był w nieładzie, gdyż popełniłem okropne błędy, dodając zbyt wiele elementów jednocześnie. Przez ponad trzysta godzin byłem zagubiony, aż wszystko się ułożyło.

No, dobrze, co z tego, że zdjąłem osłony XLR? Były tak małe i lekkie, że nie wydawało mi się, iż mogą wnieść znaczną poprawę do ogólnego brzmienia! Powodem, dla którego przeszedłem na lepszą wtyczkę brytyjską, były poprzednie męczarnie i prawie dwumiesięczne drapanie się w głowę zanim zrozumiałem, że chodzi o utlenione styki powodujące pogorszenie jakości dźwięku. Ale z drugiej strony jak bardzo źle mogło być, skoro zostawiłem nieosłonięte tylko dwa nieużywane wejścia symetryczne? Jakże się myliłem! Wyjąłem osłony XLR Telos i podpiąłem je do pary nieużywanych wejść symetrycznych w moim wzmacniaczu zintegrowanym, po czym opadła mi szczęka.

Jak je zdobyłem

Produkty Telos od zawsze przewijały się w tajwańskich magazynach, które czytuję. Jednak ich pochodzenie pozostawało tajemnicą, ponieważ nie pisano nic o firmie. Przynajmniej do chwili, w której ujrzałem kilka produktów Telos na wystawie podczas ostatniej International Sight and Sound Exhibition w Singapurze. Poczułem więc przypływ entuzjazmu, gdy wkrótce przyszedł Jeff Lin i przedstawił się jako wynalazca produktów Telos i właściciel firmy na Tajwanie.

Podano mi pudełeczko o wymiarach 7 x 7 x 3 cm zawierające 2 małe złote osłony XLR, z których wystawało po jednym wtyku. Osłony były wykonane z czystej miedzi, która według Jeffa jest najlepszym materiałem do blokady zakłóceń EMI i RFI. Następnie osłony pokryto 24-karatowym złotem. Wystający wtyk miał zostać połączony z wtykiem 1 dowolnego standardowego wejścia symetrycznego.

Dźwięk, a raczej to, co robi z dźwiękiem

Gdy wpiąłem osłony XLR i wcisnąłem Play, doznałem szoku! Głos Katie Meluy rozbrzmiał z niezwykłą delikatnością i wykwintnością. Nie było w nim ziarna i mogłem sobie lepiej wyobrazić jej emocje. Bez osłon XLR jej głos był przykryty warstwą białawego nalotu. Miało to ogromny wpływ na niuanse zawarte w głosie Katie. Poza tym cała prezentacja nabrała wyjątkowej ostrości. Wszystko było dynamiczne i wyrazistsze, a przestrzeń akustyczna była gęstsza i solidniejsza. Bez osłon XLR całość wydawała się płaska i ospała, przez co słuchanie muzyki było raczej obowiązkiem, a nie przyjemnością.

Gdy wielokrotnie wspominaliśmy czarne jak smoła tło, czy naprawdę mieliśmy na myśli głuchą ciszę i całkowity brak dźwięku? Wiele lat temu doznałem czegoś surrealistycznego podczas zapalenia ucha. Wprowadzono mnie do „komory ciszy” niewiele większej od budki telefonicznej. Opiekun medyczny wciskał guziki, które powodowały powstanie pojedynczych dźwięków ustalonych na różnych częstotliwościach. Wówczas musiałem nacisnąć przycisk, aby potwierdzić, czy słyszałem dźwięk wyraźnie.

Miało to na celu stwierdzenie, czy zapalenie faktycznie wpłynęło na moją „reakcję na częstotliwość”. Wiem, że zabrzmi to śmiesznie, ale zdałem sobie sprawę, że słuchanie głuchej ciszy jest faktycznie możliwe. Było to zdecydowanie osobliwe doświadczenie, ale moje zrozumienie ciszy zmieniło się na zawsze. Odczuwałem nieodparte wrażenie ciemnej, gęstej „obecności”, a nie zupełnego braku dźwięku. Z łatwością odtworzyłem to doświadczenie podczas wizyt w kilku studiach nagraniowych o bardzo dobrych warunkach akustycznych. I w ten sposób dochodzimy do drugiej płyty, Virgin Press Le-Mon [ES-014 Vili Ex-seed]. Le-Mon to wokalistka z Hongkongu wykonująca liczne covery starych przebojów. Wyróżniało ją to, że jej płyty CD były produkowane i poddawane masteringowi w niezwykle surowy i naturalny sposób.

Przy wpiętych osłonach XLR mogłem znów usłyszeć tę głuchą ciszę. Gęsta „obecność” nadawała instrumentom muzycznym wrażenia przestrzeni i oddzielenia, żywo oddając wymiary miejsca, w którym nagrywano utwór, gdziekolwiek by się nie znajdowało.

Dzięki lepszej ostrości dźwięki wydawały się wyraźniej nakreślone. To natomiast skutkowało niesamowitym wrażeniem zwolnienia czasu i uzyskania wglądu w muzyczną „akcję” w odpowiedniej kolejności. Co przez to rozumiem? Bez osłon XLR wokal i pogłos wydawały się pomieszane. Z osłonami XLR mogłem za to wyraźnie zobaczyć, że to wokal pobudzał otaczające powietrze, przy czym pogłos był słyszalny niewątpliwie po śpiewie. Ponadto taktownik nie brzmiał jak zlepek uderzeń. Głuchy odgłos wyraźnie oddawał uderzenie i wdzięcznie rozkwitał, nabierając odpowiedniego kształtu i echa.

Gdy myślałem już, że absolutna czerń wpływa na odtwarzanie tonów wysokich, znów się pomyliłem. Podczas odtwarzania ścieżki 2 z Diabolus in Musica LPCD 45 [449 858-4 GH], wydawało się, że dzwonek przebija się mocniej, swobodnie podążając z niezwykłą delikatnością. Mimo że tony wysokie miały większą moc, nie były dominujące. Były zdecydowanie płynne i delikatne, ale nie odległe i tworzyły spójną całość.

Nie mogę zapomnieć o jednym ze wspaniałych efektów osłon XLR – prezentacje przestrzenne odznaczały się wysoką jakością. Z osłonami XLR utwory w Diabolus in Musica Accardo zostały zaprezentowane z niezwykłą głębią, wysokością i szerokością. Scena muzyczna zdawała się mieć mnóstwo warstw, a nie tylko płaskie, pojedyncze stopnie. Mikrodetale były zupełnie przejrzyste, tworząc bardzo konkretne wrażenie realizmu i żywotności!

Co by było, gdyby?

Jedyne, co zrobiłem, to osłoniłem dwa nieużywane wejścia symetryczne. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby pozostałe 14 nieużywanych wtyków RCA było osłoniętych produktami Telos Audio? Owszem, mogłoby być gorzej ze względu na nadmierne nasycenie wysysające życie z dźwięku, ale poza tym byłoby niesamowicie! Marsz do sklepu!

Powiązany sprzęt

Źródło: Odtwarzacz wieloformatowy Bladelius Freja SE
Wzmocnienie: Wzmacniacz zintegrowany Bladelius Thor MKII
Głośniki: ATC SCM20T
Kable głośników: AQ DBS Mont Blanc
Interkonekt: Telos Audio Golden Reference XLR
Przewody zasilające:
Oyaide Tunami GPX do wzmacniacza
Harmonic Tech Fantasy do RK-100
Stealth Cloude 9 Full do źródła
Dostosowanie mocy:
Regulator izolacji CSE RK-100
Kondycjoner Audio Magic Mini Reference

Dane techniczne

Rodzaj: Elektryczny transformator separacyjny
Pozłacana osłona XLR z czystej miedzi

Oryginał: http://www.enjoythemusic.com/Magazine/equipment/0108/telos_audio_caps.htm